KONCERT MARSÓW. WOW
Boże, już po koncercie całe 115 dni czekania oplaciło się.... chociaż nie zaspokoił mnie w 100% ..... może jakieś 93%. xd
No wielkim minusem było to że NIE BYŁO SHANNONA ;_; Perkusja z playbacku to gunwo. Na dzienniku zachodnim pisali ze Shann będzie...nie ma to jak OKŁAMAĆ echelonów. Dziwne było to ze podest na perkusje był i wątpię że był wystawiony TYLKO dla Jareda. Nie wiem dla mnie cała ta sytuacja z Shannem wydaje się jakaś yyyy DZIWNA. Koncert był też krótki ;o Ominęli parę piosenki z LLF+D (bright light, northern light.... i akustyczne) ale zastąpili je np. This is war, kings and qeens itp. Nie było też cyrkowców na ,,ławce,, oraz gościa kręcącego się na wielkim kole.
DOBRA KONIEC HEJTU
Teraz zajmijmy się tą zajebistą stroną. Byłam tam z moją ,, SIOSTRĄ,, Julką...
Pod bramą stałyśmy od ok 14 i słyszałyśmy występ dla vipów a nawet 1 okiem z jakiś 500 metrów widziałyśmy Jareda w sweterku w paski XD Stałyśmy na murze tak jak inne 10 osób i już waliły o nam serca. Mieli wpuszczać ludzi o 18....ale oczywiście był poślizg i wpuszczali o 18:30 ;_;. Właściwie cały koncert miał opóźnienie o 30 min. i nikt nie wie czemu. My filozofki myślimy że to jest związane z Shannem....ale to tylko takie nasze pomrukiwanie pod nosem. To co się działo przed bramą.... wow. Rodzina Echelonów wprowadza taki nastrój...sprawiła się na medal. Gdy wybiła godzina w której powinniśmy już wchodzić to wszyscy krzyczeli ,,OSIEMNASTA,, albo ,,OTWIERAJCIE,, .
Gdy już staliśmy na Golden Circle po supporcie Dawida Podsiadło to wszyscy ze sobą gadali co i jak. Ochroniarze podali kubki z wodą i tak z 7 osób wzięło łyka z 1 kubka... wymiana śliny XDD
Potem ktoś dał taką tubkę z brokatem do posypania się. W przeciągu jakiś 30 sekund ludzie w promieniu 3 metrów byli CALI od brokatu.
Każdy z echelonów walną jakiś dobry tekst. mnie osobiście rozwaliło ,,Jest brokat jest impreza,, XDDD.
Znaleźliśmy także przyjaciela-gostka który sterował oświetleniem na wielkim
kiwającym się podejście- pokazywał nam triady i machał a my na dole wszyscy szaleliśmy. xd
Od supportu do rozpoczęcia Birth minęła jakieś 40-50 minut.
No ale jak zaczęła się piosenka to wszyscy OSZALELI. Wszedł Tomo i Jared.
Leto pokazał nam się w koronie i fartuchu lekarskim z jakimiś rysunkami i napisami XD.
W pewnym momencie nasz 42 latek wszedł na 20 metrowy wybieg a nasza relacja brzmiała mniej więcej tak...
,, JA PIERDOLE, ON TU JEST!!! ,, te słowa były wypowiedziane prawie najwyższym tonem.
Ale powiem wam że zobaczenie ich a przede wszystkim Jared na żywo to jest coś czego nie da rady zapomnieć. Oby dwie mamy wrażenie ze nawiązałyśmy z nim kontakt wzrokowy(chyba nawet się uśmiechnął xd)....myślę że nie trudno zauważyć 2 laski w kręconych kolorowych włosach, wiankach z białych kwiatków i białych UV kresach na twarzy... stojące a raczej przyklejone do siebie.
We dwie stałyśmy na początku jak zahipnotyzowane. W pewnym monecie chwyciłyśmy się za ręce i
spojrzałyśmy sobie w oczy, okazało się ze oby dwie ryczymy. To wyszło samo z siebie...to było prawdziwe szczęście. :) Dzisiaj rano tez chciało nam się płakać....ale rozryczałyśmy się dopiero w pociągu ;_;
Wracając do tematu... na CHYBA 4 piosence puścili balony i kolorowe confetti
a potem jeszcze białe. Na koniec zostawili Up In The Air. Oczywiście biorąc wuchte ludzi na scenę.
No... to by było na tyle. Wow się rozpisałam.... ok teraz wklejam zajęcia :))))
PS; Miałam dodać post w piątek XD ...zostawię to bez komentarza ;-;
Wiec przepraszam za wszystkie błędy ale pisałam to jak jechałam pociągiem i postarałam się żeby błędów nie było ;-;
Ok. Prawdopodobnie zapowiada się jakaś zmiana w wyglądzie....zobaczmy co z tego wyniknie :)
A TERAZ BAY....