Mam dla was ,,niespodziankę,, ;) Otóż w poprzedni piątek zrobiłam sobie ,,smileya,, *O* Zrobiłam go sama . Jeżeli ktoś z was chciał by sobie zrobić to może udzielę parę rad :) Większość ludzi robi sobie smiley samemu , więc to nic nadzwyczajnego... ;) Powiem jak ja to zrobiłam , goi się pięknie i wszystko jest OK. A więc tak:
Potrzebujesz:
- kolczyka ,,banan/podkówka,, naj. 1,2 mm (obrazem podam na dole ;) )
- igłę/wenflon 1,2 mm
- rękawiczki lateksowe (ale nie koniecznie ja użyłam ze względu na higienę itp )
- herbatkę z szałwi/rumianku
- i troszkę odwagi ;)))
Do dzieła!
,,Zdezynfekujcie,, jamę ustną herbatką z szłwi lub rumianku. Zakładamy rękawiczki ;D !
Jałową igłę przykładamy w dobre miejsce, ja przed przekuciem przykładałam kolczyk (podkówkę) jak będzie ona wystawać i tak na oko ,,wymierzyłam,, ;P
Przekucie- TEN MOMENT którego boimy się najbardziej , ale nie jest tak strasznie! Ja porównuje ból do pobierania krwi... ;) A więc tak przebijamy poleci troszkę krwi ale najważniejsze jest to aby nie panikować ;))) Przebijamy , wyciągamy igłę... wkładamy kolczyk i tyle . JUŻ ! Po bólu..
No o gojeniu wam nie powiem bo mój smiley jest w jego trakcie. Ale po każdym posiłku przepłukać herbatką z rumianku lub szałwi ;)
* * *
A teraz troszkę zdjątek :
Banan - kupiony w ,,clarie's,,
Podkówka- miałam ja jako pierwszą.. ale potem zmieniałam na srebrnego banana.
Przezroczysty *O* ;)
Od razu po przebiciu :)